„Upadłość” – to hasło, które wywołuje w nas różne reakcje. Zagadnienie to może dotyczyć nas wszystkich, zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców. Jedni upatrują w nim dobrodziejstwa i możliwości nowego życia, w którym nie są obciążeni nadmiernymi zobowiązaniami finansowymi, a którym aktualnie nie są w stanie podołać. Inni zaś, traktują to w kategoriach przykrej konieczności, nierzadko również wręcz jako osobistą porażkę. Zatem, co konkretnie kryje się za słowem „upadłość” i jakie konsekwencje są z tym związane?
Od 28 lutego 2003 roku obowiązuje ustawa prawo upadłościowe, która swoim zakresem obejmuje zasady dochodzenia przez wierzycieli przysługujących im roszczeń od niewypłacalnych dłużników, będących przedsiębiorcami i osobami fizycznymi nieprowadzącymi działalności gospodarczej. Reguluje ona również skutki ogłoszenia upadłości oraz – w przypadku osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej – zasady w oparciu, o które mogą zostać umorzone ich zobowiązania.
W dzisiejszym wpisie chciałabym się jednak skupić na upadłości konsumenckiej – po zmianach z 2016 roku, konsumenci dzięki liberalizacji przepisów ich dotyczących zyskali większe szanse na możliwość oddłużenia. Z roku na rok wydziały upadłościowe odnotowywały coraz większą liczbę wniosków o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. W dniu dzisiejszym weszła w życie kolejna zmiana przepisów prawa upadłościowego.
O tym, jak będzie się kształtować sytuacja konsumentów wnioskujących o upadłość po zmianie przepisów, przeczytacie w kolejnych postach, na które już teraz serdecznie Was zapraszam.
0 komentarzy